Jak się okazuje, 20.000 niemieckich lekarzy otrzymuje pieniądze od koncernów farmaceutycznych. Biorąc pod uwagę teraźniejszy fakt, że w styczniu zalegalizowano tam medyczną marihuanę, wygląda na to, że szykuje się niezły skandal.
Niemiecki tygodnik Der Spiegel oraz badawcza platforma internetowa Correctiv opublikowały w połowie lipca tamtego roku bazę danych, w której wymienionych jest 20.000 nazwisk lekarzy, którzy otrzymali łącznie kilkaset milionów euro od koncernów farmaceutycznych.
54 największych firm farmaceutycznych, które są zjednoczone poprzez Stowarzyszenie Dobrowolnej Samokontroli, w zeszłym roku rozdały 575 milionów euro 71.000 lekarzom oraz 6.200 palcówkom medycznym. Ponad 20.000 medyków widnieje w bazie danych pod imieniem i nazwiskiem.
Jednak nie tylko nazwiska zostały udostępnione, ale również sumy pieniędzy, jakie otrzymali. Co gorsza ta baza danych jest dostępna dla każdego użytkownika internetu. Tym samym każdy pacjent może sprawdzić, czy jego lekarz w ostatnim czasie otrzymywał darowizny bądź dotacje od przemysłowców farmaceutycznych.
Adres internetowy bazy danych to: correctiv.org
Jak się okazuje 119 milionów euro przekazano jako honoraria za wykłady naukowe, wydarzenia związane z doszkalaniem, jak i również jako zwrot kosztów podróży. Według tego do rąk każdego z 71.000 lekarzy trafiło średnio 1.646 euro. Do tego dochodzi łącznie 366 milionów euro honorariów za tak zwane prace obserwacyjne i badania naukowe, których dane są przez firmy farmaceutyczne trzymane pod wielką tajemnicą.
Jak wyjaśnia Birgit Fischer ze Związku Naukowych Producentów Leków w tym sektorze nie dokonuje się detalicznego odróżnienia.
Jak podaje strona correctiv.org tylko 30% lekarzy zgodziło się na opublikowanie swoich danych. Według Prof. Dr. Klausa Lieba, który jest członkiem komisji leków niemieckiego związku lekarzy, ten wynik jest bardzo rozczarowujący. Jego zdaniem transparencja wygląda inaczej.
Krytykuje on także postawę lekarzy, którzy według niego dają się zaprosić do współpracy przez firmy farmaceutyczne i mimo to wierzą w swoją niezależność.
My jesteśmy ciekawi jaki wpływ będzie to miało na leczenie pacjentów medyczną marihuaną. Obawiamy się, że firmy farmaceutyczne będą jeszcze bardziej starać się przekupić lekarzy, aby ci w dalszym ciągu przepisywali ludziom chemiczne leki, które w gruncie rzeczy wcale nie są skuteczne w leczeniu.
Jak wszędzie, nie liczy się zdrowie pacjenta, a tylko i wyłącznie zysk firm farmaceutycznych, który gwałtownie by zmalał, gdyby wszyscy zaczęli leczyć się marihuaną.